Inspiracja, a plagiat?

Podobno kopiowanie jest najwyższą formą uznania, ale przy tym… jest niezgodne z prawem. Inspiracja, a plagiat – gdzie leży granica? 

Do napisania tego wpisu przyczyniły się ostatnie relacje związane z marką Eppram i jej założycielkami Maffashion Julia Kuczyńska oraz Lana Nguyen.

Pół roku temu  pojawił się wpis o podobnej tematyce: „Post inny, niż wszystkie” – wtedy było to związane ze skopiowanymi treściami na profilu rozwijającej się nowej marki świecowej, która to, słowo w słowo (nawet z naszym hasztagiem #soyco) skopiowała stworzone przeze mnie posty. Tak, bo wszystkie wpisy, grafiki, zdjęcia, które widzicie na Instagramie, Facebooku, czy stronie www.soyco.pl są mojego autorstwa. W przypadku niektórych zdjęć – po otrzymaniu zgody oraz oznaczeniu profilu – zdarzyło mi się dodać Wasze dzieła.

Łudząco podobne… ba wręcz takie same ubrania! Skradzione zdjęcia ze sklepu marki i wykorzystywane na „popularnych” serwisach sprzedażowych – z tym zmaga się aktualnie Eppram.

Stworzenie swojej marki wymaga ogromnego nakładu – nie tylko finansowego, ale i zaangażowania, czasu, wiedzy, doświadczenia, pomysłów. Niezależnie od produktu, który tworzymy… czy są to sukienki, marynarki, koszule, czy może jak w naszym przypadku świece – dążenie do idealnego produktu finalnego, który oferujemy klientom – to ciężka praca związana z poświeceniem dużej ilości czasu. Dlaczego? 

Stworzenie perfekcyjnego produktu, to nie jest taka prosta sprawa. Jak zrobić świece sojowe, sojowo-kokosowe, naturalne? Mogłoby się wydawać, że wystarczy roztopić wosk, dodać zapach, zalać szkło i po temacie. W przypadku ubrań – mamy kawałek materiału, jakiś pomysł, więc szyjemy. O ile w temacie projektowania i krawiectwa nie mamy doświadczenia, to w 100% zdajemy sobie sprawę, że tak, jak i w naszym przypadku, to mnóstwo testowania, zmian, poprawek, udoskonalania… bo dążenie do perfekcji wymaga pracy!

Pytanie, gdzie jest ta granica dobrego smaku, pomiędzy inspiracją, a plagiatem. Jak jest według Ciebie? 

All comments